środa, 16 października 2013

Nadrabianie zaległości - Banshee


Ostatnimi czasy miałam dla siebie naprawdę mało czasu, a w szczególności przez ostatni miesiąc, kiedy ciągnęłam dwie prace...Teraz niestety została mi praca dorywcza (która i tak mocno absorbuje moje życie) ale jednak czasu jest trochę więcej, więc nadrabiam zaległości serialowe, które mi się nagromadziły.





Na pierwszy ogień poszedł amerykański serial Banshee, która ma tylko 10 odcinków (2 sezon dopiero zostanie wyemitowany w styczniu).
Banshee, co to takiego?





To serial twórcy takiego hitu jak "Czysta Krew" (piszę hitu, bo podobno tak jest, ale szczerze zwiastuny serialu nie przemówiły do mnie a to już chyba jest 6 sezonów tego czegoś...).
Główny bohater po 15 latach spędzonych w więzieniu (trafia tam za przekręty) wychodzi na wolność. Pierwszą rzeczą, jaką chce zrobić, to odnalezienie kobiety, która te 15 lat temu była jego dziewczyną i wspólnie brali udział w oszustwie. Dowiaduje się, że dziewczyna mieszka w małym miasteczku - Banshee.

Traf tak chce, że kiedy przybywa do tego miasteczka, w okolicznym pubie dochodzi do zamieszek, w których ginie nowy szeryf miasteczka. Mężczyzna dopiero co tutaj przyjechał i jeszcze nikt go nie zdążył poznać. Ta okoliczność wydaje się być idealna dla byłego skazańca. Mężczyzna od tej pory wciela się w rolę nowego szeryfa - Lucasa Hooda. Dzięki temu może na dłużej zagościć w miasteczku i starać się jakoś dotrzeć do Carrie (Anny), której nie na rękę jest jego przybycie do miasteczka. Dziewczyna boi się, że mężczyzna ściągnie na nich
oboje kłopoty i sprawi, że ktoś, przed kim się ukrywa, znajdzie ją.












Z czasem okazuje się, że teoretycznie spokojne miasteczko jest wylęgarnią korupcji, a głównym
sprawcą tego jest Kai Proctor, lokalny przedsiębiorca, zamieszany między innymi w handel narkotykami...
Hood jak na szeryfa przystało walczy z wszelkimi przestępstwami, tyle że robi to w trochę inny sposób jak jego koledzy po fachu...Można powiedzieć, że agresywność to jego drugie imię...ale czego można się spodziewać po mężczyźnie, który przez 15 lat walczył o przetrwanie w więzieniu...


Poza tym w serialu mamy wątek świetnego hakera, oraz grupy amiszów (w szczególności jednej, młodej amiszki), mieszkających niedaleko miasteczka (Kai Proctor był jednym z nich, póki nie został wygnany za łamanie zasad).




Z tego co sobie poczytałam w internecie, serial wzbudza wiele, przeróżnych emocji. Część ludzi zarzuca twórcom zbyt odważne sceny seksu, innym nie podoba się brutalność. Ja po powrocie do oglądania serialu pochłonęłam go i nie mogę się doczekać 2 sezonu. Fakt, jest to serial telewizji kablowej i jest on odważniejszy, ale osobiście sceny
seksu nie przeszkadzały mi, tak naprawdę były one pokazywane może około minuty na każdy odcinek, może nawet nie. Co do brutalności, to faktycznie jest dość krwawo, ale wydaje mi się, że przy takim
scenariuszu grzeczne sceny by nie przeszły...Po prostu jak ktoś nie lubi dużej ilości krwi, to musi przymknąć oczy przy niektórych scenach.

Jakiś plus ode mnie? Główny aktor! Odtwórcą głównej roli jest Antony Starr, którego szczerze nie kojarzyłam z żadnej roli (jak weszłam na filmweb to okazało się, że  kilka produkcji z nim oglądałam).
Nie należy od do tych wymuskanych, pięknych mężczyzn, na widok których nogi od razu się uginają. Jednak jest w nim coś, co sprawia, że z czasem zaczął mi się wydawać bardzo atrakcyjny:)

Nie chciałabym zbyt dużo pisać, coby za dużo nie zdradzić, ale jeśli ktoś ma wolną chwilę i nie ma co ogląda to zachęcam, bo na daną chwilę to tylko 10 odcinków.




Zapowiedź 1 sezonu:

Fanvid:


1 komentarz:

  1. Racja, rola głównego bohatera jest niesamowita! Twardziel jakich mało w dzisiejszych czasach, wzór mężczyzny (?) Serial może tego i tamtego nie urywa, ale da się go lubić. 10 odcinków to też nie dużo, więc obejrzeć można. Poza tym jest fajna stronka o tym serialu (banshee com pl) gdzie są wszystkie niezbędne informacje. Czekamy do stycznia ;)!

    OdpowiedzUsuń