czwartek, 28 lutego 2013

Światowa klasyka w Japońskim wydaniu

Miałam tłumaczyć "In the room", ale nie mam natchnienia, dlatego też powstała kolejna notka.
Tym razem o dramie, którą tłumaczę i jestem pod wielkim wrażeniem:)





Bracia Karamazow (Karamazofu no Kyoudai) to japońska drama na podstawie ostatniej książki Fiodora Dostojewskiego pod tym samym tytułem. Szczerze nie czytałam książki, ale mam zamiar się za nią zabrać (Zbrodnia i kara przypadła mi do gustu).

Jeszcze przed emisją zastanawiałam się jak Japończykom wyjdzie zmierzenie się z "wielkim dziełem", już po 1 odcinku nie miałam wątpliwości, że będzie bardzo ciekawie.
O czym tak naprawdę jest drama?

To historia ojcobójstwa, a przynajmniej tak nam się to próbuje wmówić, kiedy oglądamy dramę (Na razie jestem po 7 odcinkach i nie potrafię stwierdzić, czy któryś z braci naprawdę zabił).
Stary Bunzo, ojciec 3 synów jest najbardziej wpływową osobą w miasteczku. Robi to, co chce i dostaje to czego chce. Ludzi traktuje jak przedmioty, które za odpowiednią kwotę można kupić. Własne dzieci boją się go i brzydzą się jego zachowaniem.
Najmłodszy syn jeszcze studiuje medycynę, średni syn jest prawnikiem, natomiast najstarszy syn jest czarną owcą rodziny. Nie skończył studiów i ciągle w coś się pakuje.
Pewnego dnia ojciec zostaje zamordowany. W tej sprawie przesłuchuje się synów, którzy mogli by mieć motyw aby zabić ojca...
Drama jest wręcz idealna dla osób, które lubią się zagłębiać w ludzką psychikę.

Poza samą historią, która jest interesująca, klimatu dramie dodaje muzyka, wystrój wnętrz oraz kruki...

FANVID
http://85lena.wrzuta.pl/film/8hOAY0OuH4R/bracia_karamazow

4 komentarze:

  1. Czekam tylko na chwilę wolnego by zabrać się za oglądnie. Takiego tytułu nie przepuszczę za nic w świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plusem jest też to, że odcinki mają po 30 parę minut, więc niema w nich szczególnego przedłużania czegoś na siłę.

      Usuń
  2. Ostatnio przestałam oglądać dramy na bieżąco, bo jest tak, że jak już mam czas to "ino roz", a potem zapomnę ;), więc jak czegoś nie tłumeczę to nie tykam za bardzo - wyjątkiem jest Saikou no Rikon, bo co chwila mi ktos spoileruje to lepiej ogladac. Mysle, ze po te drame siegne jak juz bedzie cala ukonczona, chociaz musze przyznac, ze obsada mnie w ogole nie grzeje w tej dramie, ale tu nie o to chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyróżniłam Cię tagiem Versatile Blogger. Więcej u mnie na http://azja-orient-kultura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń