piątek, 4 stycznia 2013

Seriale, które zrobiły mi siekankę z mózgu.

Dzisiaj jest jakiś dziwny dzień. a oknem ciemno, ciągle pada i nic mi się nie chce....Nic konkretnego, tylko siedzę na youtube i oglądam fanvidy z przeróżnych seriali...Tak jakoś wzięło mnie na wspomnienia. Niektóre z nich z chęci bym jeszcze raz obejrzała..Tylko kiedy znaleźć na to czas...?


1. LOST (Zagubieni) - To serial, który chyba zrobił mi największą siekankę z mózgu..Nigdy wcześniej ani nigdy później nie miałam tak dziwnej obsesji jak przy tym serialu. Wszędzie doszukiwałam się jakiegoś znaczenia liczb i zdarzeń...Ale chyba w sumie o to chodziło twórcą serialu. To chyba też jeden z niewielu seriali, przy którym przeklinałam scenarzystów za zakończenie, które zupełnie do mnie ni dotarło...Można mówić wiele dobrych i złych rzeczy na temat tej produkcji, ale nie można zarzucić braku pomysłu na omamienie widza...Plus dzięki temu zakochałam się platonicznie w Joshu Holloway'u:) Źli chłopcy zawsze jakoś na mnie działali, a ten szczególnie...Boski zarost, fajna klata (czy zachowuję się jak napalona fanka???) plus wredny charakter i dołeczki w policzkach jak się uśmiechał.

2. Smallville - Dość stara fascynacja...Pamiętam, że pierwsze 2 sezony oglądałam w polskiej tv i byłam święcie przekonana, że tylko tyle powstało...Jakie było moje zdziwienie, gdy jakieś2 lata później w tv poleciał kolejny sezon, a przy przypadkowej rozmowie z kolegą, dowiedziałam się, że w USA są kolejne sezony...Cieszyłam się jak dziecko z wynalazku zwanego Internetem i bardzo szybko nadrobiłam brakujące odcinki:) Tu, jak w powyższym serialu, pierwszeństwo w moim sercu miała "Zła" postać, łysiutki Lex Luthor cieszył moje oczy za każdym razem, jak pojawiał się na ekranie:)

3. Roswell - Zawsze widziałam, że poza nami na tym świecie istnieją stworzenia nie z tego świata i chyba dlatego tak bardzo pochłonęła mnie historia nastolatków z innej planty...A szczególnie jednego buntownika:)
Plus kocham ten serial za kawałek Dido, użyty do openingu.


4. Z Archiwum X - Paranormalne zdarzenia, tylko tym razem nie z nastolatkami w roli głównej, a mega seksownym Duchownym!!! Plus theme song, który jest chyba jednym z najpopularniejszych instrumentali z seriali...Jeśli nie w ogóle...:)


5. Prison Break (Skazany na śmierć) - Jak się cieszę, że ten serial zaczęłam oglądać, zanim poleciał w polskiej tv...Ilość reklam, jaką dawał POLSAT po prostu dobijała i nie wiem czy aż tak bardzo by mnie wtedy  wciągnął...Nie lubię ogólnie dużej ilości tatuaży, ale na głównym bohaterze wyglądały fantastycznie. Wiele fajnie wykreowanych postaci sprawiało, że chciało mi się to dalej oglądać. Serial miał 5 sezonów, więc bywały czasem słabsze momenty, ale ogólni cały czas siedziała jak na szpilkach oglądając ten serial.
Poza fantastyczną rolą Wentwortha Millera niesamowicie podobała mi się rola Roberta Kneppera, który odegrał T-Baga'a, obrzydliwego i pokręconego zboczeńca...Kiedy zagłębiłam się w jego filmografię, okazało się, że wiele filmów z nim obejrzałam i nawet nie zwróciłam na niego uwagi...


6. Dawson's Creek (Jezioro Marzeń) - To chyba tak naprawdę od niego zaczęła się moja fascynacja amerykańskimi serialami...Jak zaczynałam oglądać ten serial, byłam nastolatką, w której strasznie buzują hormony, tak więc serial był idealny:)


7. Queer as folk - O tym serialu nie będę się rozpisywać, bo zrobiłam już to 2 razy. Ale wspomnę jeszcze raz...Gale Harold jest wart obejrzenia jego...



Hmmm...Seriali, przez które miałam zryta psychikę pewnie by się jeszcze kilka znalazło, ale te jako pierwsze przychodzą mi na myśl...Poza tym wyłania się jeden wniosek...Jest bad boy, jest impreza...Taki seriale zawsze będą mnie kręcić:) Nasze życie jest chyba zbyt nudne, aby i  serialu pokazywać nudnych ludzi, tak więc chociaż oglądając je można sobie trochę pomarzyć...
Tym miłym akcentem kończę post i idę oglądać ostatni odcinek Hellcats, który mam wrażenie, że mnie strasznie zdenerwuje...

7 komentarzy:

  1. Poza ostatnim tytułem to z całą resztą seriali gdzieś się kiedyś spotkałam, ale tylko dwa z nich oglądałam regularnie.
    Roswell uwielbiam, a pierwszy sezon nadal uważam za najlepszy, bo gdy na chwilę zapomni się o całej kosmicznej otoczce, to wychodzi bardzo fajny serial o zwykłych problemach: z ojcem alkoholikiem, z szukaniem własnej tożsamości i akceptacją inności przez otoczenie.
    A w przypadku Archiwum X to bym książkę mogła bym napisać o mojej fascynacji tym serialem. Ale może powiem tylko tyle, że po dziesięciu latach (jak nie więcej) od czasu obejrzenia ostatniego odcinka, nadal jestem w stanie powiedzieć nie tylko z którego sezonu, ale również z którego odcinka pochodzi większość scen użytych w favidzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się dopiero nazywa miłość:) Aż tak bym nie potrafiła, ale serial faktycznie był fantastyczny.

      A co do Roswell to zgadzam się, że 1 sezon był najlepszy:)

      Usuń
    2. To nie miłość, w pewnym momencie to już zakrawało na obsesję, wymagającą pomocy specjalisty. Ale na szczęście obyło się bez.

      Usuń
  2. W sumie najbardziej to Smallville z tych seriali lubię :D. Ja sama do swojej listy dorzuciłabym Heroes, zwłaszcza 1 season, i absolutnie Pushing Daisies. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heroes oglądałam, faktycznie też dobry a tego drugiego nie. Zaraz idę sprawdzić na filmweb o czym jest:)

      Usuń
    2. Kiedyś powiedziałam, że to takie Orthros no Inu w wersji komediowej. XD Jest specyficzne, trochę jak zakręcona absurdalna dramka, ale bardzo miło wspominam i zamyka się na dwóch sezonach :D

      Usuń
  3. Przed azjatyckimi dramami też byłam wielką fanką amerykańskich seriali i telenowel ;p teraz się przerzuciłam na dramy i tylko je oglądam xp Moje ulubione seriale: Roswell- oglądałam z 4x xD, Życie na fali, Dr House, Pogoda na miłość, Kości, Kryminalne zagadki,Hart od Dixie, 90210, Pretty Little Liars, Prison Break itp itd xd mam do wszystkich duży sentyment ale dla mnie minusem jest to, że jest dużo sezonów ;p i często już jest tak, że nie ma jakiś określonych par tylko każdy z każdym :/ a ja wole jak już jest określone, że ten ma być z tą a nie co chwila z inną w każdym sezonie... a telenowele, które uwielbiam do dziś: Zbuntowany anioł, Nie igraj z aniołem, Jesteś moim życiem, Zbuntowani. Ale też mają sporo odcinków ponad 200 :p nie ma to jak drama, góra 2o parę odcinków :) Jak tak pomyśle to tych seriali i telenowel jest sporoooo i jeszcze więcej :D

    OdpowiedzUsuń